
Radni miejscy zgodnie wyrazili sprzeciw wobec planowanej inwestycji jaką jest zakład przetwarzania odpadów niebezpiecznych. Oficjalne pismo do burmistrza odczytała na dzisiejszej sesji Przewodnicząca RM Elżbieta Piórkowska. Grzegorz Nowosielski podkreśla, że nikt nie zabiegał o współpracę z firmą ECO ABC w Bełchatowie. Jednak radny Adam Szczerba analizując poczynania burmistrza przez ostatnie kilka tygodni podsumował: Dla mnie każde oświadczenie, które wydawał pan z tygodnia na tydzień pogrążały pana w podejściu do sprawy.
Takie inwestycje są bardzo kontrowersyjne – mówił podczas sesji burmistrz Grzegorz Nowosielski i jak tłumaczył – nikt nie zabiegał, nie zachęcał i nie ściągał firmy z Bełchatowa, aby złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Jednak, jak tłumaczył burmistrz, firma ta, jak każda inna miała prawo w ramach swobody działalności gospodarczej złożyć wniosek – Taki wniosek urząd nie może wyrzucić. Dlatego też wszczęto procedurę dotyczącą wydania decyzji środowiskowej w ramach swoich kompetencji. Osobiste nastawienie burmistrza nie ma wpływu na postępowanie. To postępowanie musi być bezstronnie prowadzone – mówił.
Mimo tego, burmistrz poza procedurą zwrócił się do właściciela działki, gdzie miała być lokowana inwestycja, aby nie sprzedawał swojej nieruchomosci i tym samym nie dopuścił do powstania tej kontrowersyjnej i niechcianej w Wyszkowie inwestycji. Jak podkreśla burmistrz – właściciel okazał się osobą z wielką klasą i poinformował mnie osobiście, później również media i odpowiedział na pisemny apel, że po prostu nie sprzeda tej nieruchomosci i w ten sposób zatrzyma całą procedurę.
Burmistrz poinformował również, że zostały podjęte kroki w celu analizy dzielnicy przemysłowej, jeśli chodzi o zakres zmiany planu terytorialnego i zapisy prawne. Nad zmianami pracują również prawnicy – specjaliści w dziedzinie ochrony środowiska i lokowania się kategorii firm, jak ta z Bełchatowa – Wkrótce przedstawimy stosowny wniosek o zmiany planu w tym zakresie, aby raz na zawsze wykluczyć możliwość lokowania się tego typu firm budzących niepokoje społeczne – podkreślił burmistrz.
Zabieganie burmistrza o inwestycję zakwestionował radny Paweł Turek. Cytując jedną z jego wypowiedzi, gdzie wspomniał o spotkaniu z przedstawicielami firmy i informował, że „jeśli spełnią wszystkie kryteria, to otrzymają decyzję środowiskową, a ponadto mówił, że utylizacja odpadów medycznych nie jest wielkim złem i nie boimy się tego typu rozwiązań”. Z kolei burmistrz podkreślił, że żadne zdanie nie wskazuje na zabieganie, bo to z kolei wymaga inicjatywy, jak chociażby wysłania listu intencyjnego. Burmistrz dodał też, że podczas spotkania już miał wątpliwość, czy inwestycja ta byłaby zgodna z planem przestrzennego zagospodarowania, ponadto firma miała prawo na złożenie wniosku, z którym to już przyszła na spotkanie.
Radny Paweł Turek wskazał również, że podobne odczucia, co do wsparcia tej inwestycji przez burmistrza miał sam właściciel działki, co zostało zacytowane w mediach. Ponadto zaznaczył, że sprawa powinna zostać poruszona podczas poprzedniej sesji w punkcie „sprawy różne”, a tak mieszkańcy dowiedzieli się wszystkiego przez internet i portale.
Burmistrz doprecyzował, że wiadomość rozeszła się przez tzw. fake newsa – ta informacja była fałszywa, że decyzja została już wydana – tłumaczył i jak przypuszcza – komuś zależało na oszukaniu ludzi, na wzburzeniu społeczeństwa i nastawieniu jednych na drugich. Komentując przytoczony cytat właściciela działki burmistrz podkreślił, że to on pierwszy kontaktował się z tym przedsiębiorcą i jako pierwszy dostał odpowiedź – Doceniam to, co zrobiły media w tej sprawie, ale prawda jest taka, że to burmistrz przekonał pana Pawłowskiego, żeby nie sprzedawał tej nieruchomosci. Dziwne, że cytuje pan nieautoryzowane wypowiedzi, a nie te oficjalne właściciela działki – odpowiedział radnemu. Z kolei Grzegorz Nowosielski przyznał rację, iż o sprawie powinien poinformować wcześniej, jednak – jak tłumaczył – wynika to z ilości spraw, które do nas wpływają i tym, że burmistrz bezpośrednio nie zajmuje się prowadzeniem takich postępowań.
Rozmowę podsumował radny Adam Szczerba – Opieram się na tym, jak następowała ewolucja burmistrza przez ostatnie 3 tygodnie, wręcz miesiąc. Najpierw mówimy, że nie było informacji. Informacja pojawiła się w taki sposób – tak jak pewnie pozostałe informacje – czyli, że jak ktoś chciałby się przez przypadek dowiedzieć, to by się dowiedział. Ja osobiście najpierw dowiedziałem się od mieszkanki, która zapytała mnie, czy będzie spalarnia. Ja nie miałem o niczym pojęcia. Po czym okazało się, że jakieś obwieszczenie się pojawiło, a więc ja – osoba, która potencjalnie wie, jak poruszać się po internetowej stronie urzędu – znalazłem to obwieszczenie, ale to już było drugie, które wskazywało na to, że wchodzimy w procedurę, w której mieszkańcy mogą zabierać glos. A więc to było już dosyć po fakcie. To nie było obwieszczenie, które pojawiło się na pierwszej stronie, które waliło po oczach wszystkim mieszkańcom mówiąc „będzie problem!” – mówił radny i jak zaproponował należało zacząć od sprawdzenia firmy. Radny Adam Szczerba zasugerował również, że zabrakło wspominanej przez burmistrza wymaganej bezstronności – Kolejne działania, które pan wykonał były stronnicze. Ja zastanawiam się, jak to się odnosi do procedury, bo najpierw mówi pan, że firma się zgłosiła, że my mamy podobne zakłady na tym terenie, że to dzielnica przemysłowa i jesteśmy otwarci na przedsiębiorców. Później jest oświadczenie, że rozpoczęliśmy procedurę – zobaczymy, co będzie, a tak naprawdę to mówi pan, że osobiście jest przeciw. Uważam w ogóle, że w oświadczeniu burmistrza nie powinno się takich rzeczy pisać, bo to jest oświadczenie prywatnej osoby, a nie burmistrza. Potem po niecałym tygodniu wyskakuje oświadczenie, że pan będzie prosił, żeby tego nie było. A to znaczy, że wcześniej zabrakło analizy. Dopiero w ramach narastania społecznego sprzeciwu pan podejmuje inne działania. Mało tego, w oficjalnym piśmie pisze pan, że to jest poza procedurą. Dla mnie to już w ogóle jest wystawianie się na strzał. Nie rozumiem, o co chodzi – mówił radny i jak dodał – Finalnie mówimy, że właściciel terenu się wycofał, mówi pan, że „to jest moja zasługa”, że podjęliśmy kroki, żeby zmienić plan, ale to jest o miesiąc za późno. Dla mnie każde oświadczenie, które wydawał pan z tygodnia na tydzień pogrążało pana w podejściu do sprawy.
Postawę burmistrza tłumaczyła Przewodnicząca Rady Miejskiej Elżbieta Piórkowska – Myślę, że pan burmistrz jako ojciec też mówił stanowcze nie, ale pewne procedury są…tu chyba sprawdza się powiedzenie – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wszyscy jesteśmy przeciwko spalarni. Powinnismy zrozumieć stanowisko burmistrza pod względem administracyjnym. Musiał się w ten sposób zachować, chociaż wszystko w nim krzyczało, tak jak i we mnie – głośne „nie” dla tej spalarni.
– Procedury procedurami, ale pamiętajmy też o tym, że jednak coś w procedurach nie zadziałało, bo proces składania wniosków został przedłużony – skomentował Adam Szczerba.
Burmistrz podkreślił, że jako samorządowiec z dużym doświadczeniem jasne jest, iż nie chciałby, żeby taka inwestycja pojawiła się w mieście, bo przyniosłaby duże straty wizerunkowe, a także konflikty i niepokój. Odnosząc się do wspomnianej ewolucji, którą przeanalizował radny Adam Szczerba burmistrz podkreślił, że była ona tylko w sferze zewnętrznej, medialnej, a nastawienie urzędników od początku było jednoznaczne i liczyli, iż zapisy planu od razu nie pozwolą na taką inwestycję, ale „co nie jest zabronione, to jest pozwolone”. Ponadto obiecał na przyszłość poprawę komunikacji z radą i społeczeństwem, zwłaszcza w zakresie tak znaczących spraw.
MG
1 Komentarz
Mina burmistrza jest nie tęga na tym zdjęciu. Czy obejdzie się bez referendum?